Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Basia Forenc
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 9:14, 19 Gru 2007 Temat postu: Przyjaźń |
|
|
Zawsze mnie ciekawiło, kiedy ludzie zaczynają nazywać relację przyjaźnią.
O kim mówicie/myślicie : to mój dobry/a znajomy/a, a co sprawia, że myślicie/mówicie : to przyjaciel ?
Czy przyjaciół dzielicie jeszcze na zwykłych przyjaciół, dobrych przyjaciół,
najlepszych (prawdziwych?) przyjaciół - czy też samo to słowo "przyjaciel" jest już w pełni określające relację?
Ja na razie same pytania - ale to tylko po to, żeby jakoś zagaić ))
Miłego dnia!
)
Ba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Malgorzata
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 12:55, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Słowo "przyjaciel" oczywiście nie określa w pełni relacji. Relacji może być tyle ile ludzi.
Gdzieś przeczytałam niedawno fajną "definicję" przyjaźni... Chodziło tam mniej więcej o to, że przyjaźń jest wtedy, kiedy ludzie spotykają się ze sobą na zasadzie pełnej wolności i dobrowolności - czasem bywa na przykład tak, że mylimy przyjaźń z fascynacją. Bo jeśli jedna osoba jest zapatrzona w drugą do tego stopnia, że chciałaby iść po jej śladach to nie jest to ta relacja, o którą by tu chodziło. Przyjaźń to też akceptacja, to znaczy, że akceptuję na przykład wybory życiowe przyjaciela nawet wtedy, kiedy się z nimi nie zgadzam. Wybór życiowy to na przykład praca, albo powołanie, a nie nałóg, albo inna niedobra pułapka. Przyjaciel pomaga wydobywać się z pułapek.
A życie? Cóż... Poznajemy ich podobno w biedzie. Czy jeśli raz przejdę "chrzest bojowy" to jestem już czyimś przyjacielem? Myślę, że to droga długa jak całe nasze życie, cały czas muszę się zmagać i próbować zasłużyć na to miano
Znalazłam gdzieś taki tekst nieznanego autora:
"Po chwili uczysz się subtelnej różnicy między podaniem dłoni i spętaniem duszy. Uczysz się, że miłość nie oznacza przychylności, a być z kimś nie oznacza bezpieczeństwa (...) I uczysz się, że nawet promień słońca parzy, gdy zbyt długo cię dotyka..."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
katwer
Administrator
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 17:00, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Przyjaźń - obecność drugiego człowieka w moim życiu przez jakiś czas lub zawsze (i nie ma chyba sensu jakościować przyjaciół). Czy tak można o niej powiedzieć? Myślę o obecność <u>w całym życiu</u>, czyli we wszystkim, co robię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Basia Forenc
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 21:32, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
katwer napisał: | Przyjaźń - obecność drugiego człowieka w moim życiu przez jakiś czas lub zawsze (i nie ma chyba sensu jakościować przyjaciół). Czy tak można o niej powiedzieć? /.../ |
Powiedzieć można :-) Ale ...może należałoby dodać jeszcze Twoją obecność w życiu tego drugiego człowieka? Przyjaźń jest wszak relacją symetryczną, czyż nie?
:-))
Ba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
katwer
Administrator
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 22:00, 19 Gru 2007 Temat postu: |
|
|
Tak, jasne, że symetryczną. Tylko ja taki głuptas jestem, że nie dodałam tego.. Dzięki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa K
Gość
|
Wysłany: Sob 21:41, 09 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Przyjaźń to trwanie przy kimś mimo,że czasami przyjaciel zrani,a może to już nie przyjaźń a miłość?
Czasami ta granica między przyjaźnią i miłością się zaciera i nakłada jedna na drugą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
katwer
Administrator
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 0:30, 10 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Chyba nie może być przyjaźni bez miłości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa K
Gość
|
Wysłany: Nie 11:11, 10 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Niby tak i niby nie,bo to przecież dwa różne słowa,ale gdzie jest między nimi różnica?Chyba bardzo cieńka.
Jest też zdanie,które mówi tak:"W przyjaźni więcej się mieści niż miłość w sobie zawiera.Bo przyjaźń wszystko oddaje a miłość tylko zabiera."
|
|
Powrót do góry |
|
|
katwer
Administrator
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 13:38, 10 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Nieprawda! Przecież istotą miłości jest dawanie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa K
Gość
|
Wysłany: Nie 14:00, 10 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
To fakt,ale czasami jest tak,że z przyjaźni czasami się rezygnuje,bo uważało się kogoś za przyjaciela,a przyjacielem okazało się,że nie jest.
Natomiast z miłością czasami bywa tak,że dotyczy jednej ze stron,bo druga przestaje rozumieć słowo miłość i może o to chodziło w tym cytacie,że miłość jest tym co jednej stronie zabiera by dać drugiej nastawionej tylko na branie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
katwer
Administrator
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Nie 23:04, 10 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
A miłość to takie dawanie, że nawet jak druga strona tylko bierze, to i tak dający jest ubogacony - paradoks.
W zeszłym tygodniu proboszcz św. Katarzyny w Kraku, mówił, że usłyszał od umierającej osoby zdanie, które określił jako 'święte słowa', a mianowicie: "Ludzi dobrych nie można skrzywdzić, ich tylko więcej boli."
Może i tak samo jest z miłością: prawdziwej miłości nie można okraść, ją tylko więcej kosztuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Basia Forenc
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 9:00, 11 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ja to sobie myślę, że przyjaźń to miłość odwzajemniona. Kochać kogoś można bez wzajemności, ale nawet w tym galimatiasie nazewnictwa nie ma takiego sformułowania jak: przyjaźń bez wzajemności
Oczywiście - pozostaje jeszcze kwestia owej "wzajemności". Bo to nie jest taka wzajemność = wdzięczność, zapłata. Jedna miłość nie wynika z drugiej, nie jest odpowiedzią. Jest niezależna, bezwarunkowa, jest pierwsza. I to chyba cud, gdy zdarza się dwom osobom naraz
Jakiś czas temu usłyszałam, że w relacji ważna jest "atrakcyjność" rozumiana jako "niedostępność". Ktoś kto jest obecny cały czas, do kogo można się w każdej chwili zwrócić bo jest "w gotowości"
jest mniej atrakcyjny od tego, do kogo trudno "się dopchać".
Od razu skojarzyło mi się to z powiedzeniem, że na miłość trzeba/można "sobie zasłużyć". Nie zgadzam się z tym. Wydaje mi się, ze przez takie podejście ludzie ranią tych, którzy ich kochają i cierpią od ran tych, których sami kochają. A przekonanie, że miłość jest warunkowa wpajane jest, niestety, od dziecka.
Nie mówiąc już o pokutującym przekonaniu, że na miłość Boga też trzeba sobie "zasłużyć", a nawet że Bóg może czasem "nie zasługiwać" na naszą miłość (gdy jakieś nieszczęścia "zsyła" ).
Trochę się zagalopowałam?
To poproszę o kontra.
B.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ewa K
Gość
|
Wysłany: Pon 11:51, 11 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Dodam jeszcze,że wytrwała miłość mimo,że często nie rozumiana i odrzucona,a więc zraniona przynosi jednak w końcu owoc,właśnie wczoraj tego doświadczyłam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
katwer
Administrator
Dołączył: 16 Gru 2007
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 13:34, 11 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Basiu, ode mnie kontry nie będzie.
Basia Forenc napisał: | Oczywiście - pozostaje jeszcze kwestia owej "wzajemności". Bo to nie jest taka wzajemność = wdzięczność, zapłata. Jedna miłość nie wynika z drugiej, nie jest odpowiedzią. Jest niezależna, bezwarunkowa, jest pierwsza. I to chyba cud, gdy zdarza się dwom osobom naraz |
Co do cudu się zgadzam - zupełnie bez "chyba"
Zastanawia mnie kwestia "odpowiedzi", bo rzeczywiście miłość nie może być odpowiedzą na miłość na zasadzie: jak ja pokocham, to mnie pokochają zaraz tak samo, ale jednocześnie łatwiej przecież kochać tych, którzy nas kochają, czyli miłość w jakiś sposób wspomaga wzajemność (wspomaga to nie najładniejsze słowo, ale dobre, bo ona nie zmusza, nie implikuje, a tylko/aż ułatwia).
I jeszcze jedno pytanie mi sie nasuwa w związku z tym - o to czas miłości - ona nie pojawia się przecież nagle (pojawia się?)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
krysia7.52@tlen.pl
Gość
|
Wysłany: Wto 15:02, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
PRAWDZIWA PRZYJAŻŃ nie może przestać istnieć NO CHYBA
że to nie była przyjażń
PRZYJAŻŃ a MIŁOŚĆ może i wątła nić A JEDNAK jest różnica NAPEWNO
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|